niedziela, 25 października 2015

Bałkany 2015 - Grecja na dwóch kołach - dzień 5

Dzień 5 - 31 sierpień 2015
Czarnogóra (185 km)


Z kempingu wyruszamy po 10. Pierwszym naszym celem jest Pivsko Jezero głęboko w Czarnogórskich górach.



Po drodze jeszcze widoki na Zatokę Kotorską.






I dojeżdżamy do jednego z piękniejszych miejsc na świecie. Pivsko Jezero - lazurowe jezioro położone w sercu gór. Widok mamy ze starego miasta Pluzine, a efekt potęgują strome ściany kanionu...









Chwila odpoczynku i w drogę!!!! Jeszcze tylko trzeba jakoś wbić trasę w nawigację. Okazuje się to nie takie proste, bo kolejnym punktem jest Durmitor, ale chcemy tamtędy przejechać jedną z malowniczych, najpiękniejszych dróg na świecie. Drogą tą jechałam już w zeszłym roku, ale na plecaku, a jak wiadomo to zupełnie inna sprawa...

Pomogli nam Niemcy na moto, którzy właśnie stamtąd wracali. Mamy kierować się na Trsa. Droga do Trsy była chyba najtrudniejszą z dróg jaką kiedykolwiek jechałam. I była też bardzo piękna. Nie mamy żadnych zdjęć z niej, ale postanowiłam umieścić ją na filmiku - całą. Warto to zobaczyć, żeby zrozumieć, że ani trochę z tą trudnością nie przesadzam...


Dojeżdżamy do Parku Narodowego Czarnogóry - Durmitor. Jest wspaniały!!!! Drogi są mega ciężkie - nad przepaścią, wiją się po górach - to byl dla mnie naprawdę najcięższy dzień jeśli chodzi o moje umiejętności moto plus wymagania trasy... Ale było warto. Dla mnie osobiście jest to najpiękniejszy zakątek Ziemi. Jest tu przyroda, góry i podobno także dzikie zwierzęta. Oczywiście my widzieliśmy tylko te hodowlane...















Tutaj także więcej widać na filmiku - jest bardzo długi, ale widoki... nieziemskie - warto zobaczyć :)


Krowy.. barany... kozy... Władca Pierścieni i Smoki...

Niestety wszystko co dobre szybko się kończy. Dojeżdżamy do Zabljaka. Jemy i szukamy kempingu.


Znajdujemy kemping niedaleko miejsca w którym spaliśmy na wyprawie w zeszłym roku. Możemy spać albo w namiocie za 4 euro albo w domku za 16 ze wszystkim - wybieramy domek :D




Głównym powodem takiej decyzji była chęć oszczędzania czasu na rozkładanie i składanie - a chcieliśmy dzisiaj jeszcze wybrać się na spacer!!!! Niedaleko bowiem jest Carne Jezero. A idzie się pięknym lasem!!!





Doszliśmy - niestety zaczęło się już ściemniać i nie mieliśmy najpiękniejszego widoku, ale i tak było bardzo mega :)








Wracaliśmy już w całkowitej ciemności...


Na kempingu zjedliśmy kolację z fasoli z puszki, ogórka, pasztetu sojowego i wypiliśmy piwko rozkoszujac się przyjemnym chłodem i odpoczywąjąc. To był naprawdę ciężki dzień. Ale było warto!!! Każda sekunda w górach Czarnogóry jest warta sztabki zlota...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz