Dzień 1 - 27 sierpień 2015
Pruszków - Czechy (574 km)
Ostatnie rzeczy pakujemy do kufrów, załatwiamy jeszcze przegląd mojego motocykla, ogarniamy mieszkanie, no i w drogę. Oczywiście zanim wyruszyliśmy zrobiliśmy zdjęcie naszych liczników :D
BMW F650GS
Suzuki Freewind 650
Wyjechaliśmy oczywiście z poślizgiem, planowaliśmy o 10. Tak naprawdę pierwszych kilka dni, to dojazdówki, mamy zamiar jechać tyle ile będziemy mogli. Przystanki jedynie na toaletę i szybkie jedzenie. No i na tankowanie, a jakże by inaczej. Dzisiaj plan był taki, żeby dojechać do Strachotina w Czechach. Tam Marcin wiedział, że jest fajny kemping nad jeziorem. No i tym razem udało się plan zrealizować. Dojechaliśmy na miejsce i nawet jeszcze było jasno :)
Kemping Free Star - okolica bardzo piękna nad samym jeziorem. Nie za drogo (260 koron za dwie osoby, namiot i dwa mota), w tle zamek :). Pięknie :). Jedyny mankament - prysznice na żetony i jeden żeton to 10 minut wody :P
Oczywiście pierwsze musiało być w kombi :)
Rozstawienie namiotów, ogarnięcie rzeczy i kolacja przy piwku i ogarnianie planu na kolejny dzień.
Na Parek w Rohliku się nie zdecydowaliśmy :P
Wybraliśmy się na spacer przy świetle księżyca - noc ciepła a spać się jeszcze nie chce. Emocje pierwszego dnia nie dają zasnąć mimo prawie 600 km :)
W końcu, kiedy zdecydowaliśmy się wejść do namiotu i zamknąć oczy zdarzył się incydent, który spowodował, że przez dobre 15 minut zamiast spać, to się śmialiśmy. Cisza, spokój, aż tu nagle słyszymy rozsuwanie zamka sąsiedniego namiotu, czyjeś kroki niedaleko naszego namiotu i strasznie głośny pierd... i jak tu spać?
Fajnie. Najciekawiej jest spedzac wakacje w ''drodze''. Czekam na dalsze relacje udokumentowane zdjeciami :) pozdr grochu
OdpowiedzUsuńDzieki :). Juz niedlugo następny dzień, także zapraszam. Pozdrawiam!!!! :)
Usuń